Translate

wtorek, czerwca 24, 2014

Okno


     Są okna zupełnie malutkie, średnie, duże i ogromne. Te ostatnie, ogromne,  to okna wystawowe sklepów czyli witryny. Są też specjalne okna dachowe. Okna mają różne kształty i kolory. Bywają okna  okrągłe, owalne, kwadratowe, prostokątne. Najbardziej kolorowe są okna w kościołach. To okna witrażowe. Są wykonane z różnego kształtu kolorowych szkiełek, specjalnie przyciętych i oprawionych w metalowe ramki połączone ze sobą w specjalny sposób. Witraże w kościołach przedstawiają postacie świętych, sceny biblijne, czasem kwiaty albo zwierzęta. Witraże są najładniejsze w pogodny, słoneczny dzień.
     Wszystkie okna mają swoją czarodziejską moc. Zapamiętują wszystkie twarze, które kiedykolwiek się w nich pojawiały. Opowiem o małym, kwadratowym okienku w starym, drewnianym domu, który od wielu pokoleń należał do jednej rodziny. Rodziły się w nim kolejne dzieci, potem dorastały, wyjeżdżały do szkół a wreszcie wyprowadzały się kiedy zakładały własne rodziny. Okno wychodziło na duży ogród na tyłach domu i było mało widoczne, bo dom był obrośnięty dzikim winem. Rzadko też ktoś spoglądał przez to okno na ogród bo pokój na poddaszu w którym się znajdowało był od wielu lat zamknięty. Chłopiec, do którego należał kiedyś ten pokój brał udział w wojnie (był lotnikiem) a potem został na Zachodzie. Po wojnie przez wiele, wiele lat nie mógł wrócić do kraju, więc nikt nie wchodził do jego pokoju. Na półkach stały zakurzone, dziecięce książki, a na kanapie siedziały jego ukochane misie. Było im smutno. Najpierw spokojnie czekały, ale z czasem zupełnie straciły nadzieję, że ich chłopiec wróci.
     Tymczasem dziadkowie i rodzice chłopca dawno umarli a w starym domu zamieszkali jego kuzyni. Chłopiec po wojnie założył za granicą własną rodzinę, „wciągnęło go życie”, porodziły mu się dzieci a potem wnuki którymi się opiekował. Wreszcie one też się usamodzielniły a chłopiec postanowił odbyć podróż sentymentalną do swojego starego kraju. Kiedy wreszcie dotarł na miejsce, stary dom wydawał się dużo mniejszy niż ten, który pamiętał z czasów młodości. Mimo, że upłynęło wiele lat, dom nie poddał się upływowi lat i mocno stał w posadach, tylko dzikie wino było gęściejsze niż przedtem. Kuzyni przyjęli go bardzo serdecznie. Choć jego dwie młodsze siostry też już dawno pozakładały własne rodziny i opuściły stary dom, to wiele pamiątek rodzinnych, które przypominały mu dzieciństwo i młodość stało tu nadal.  
     Po obiedzie chłopiec poszedł do swojego dawnego pokoju na poddaszu. Minęło wiele lat więc nie wbiegł tam, jak kiedyś, przeskakując po cztery stopnie naraz, ale dotarł tam bez większego wysiłku. Całe życie uprawiał różne sporty więc był w dobrej kondycji. Otworzył drzwi i znalazł się w swoim dawnym pokoju. Ze wzruszeniem przeglądał stojące na półkach jego ulubione dziecięce książki : bajki i książki przygodowe, obejrzał łuk i kołczan ze strzałami wiszące na ścianie, przytulił swoje misie otrzepując je z kurzu. Tyle lat rozłąki, tyle zdarzeń a tutaj…. jakby czas stanął w miejscu. Cisza i spokój. Wyjrzał do ogrodu przez zarośnięte dzikim winem okienko. Ogród wydał mu się ten sam, tylko drzewa owocowe zrobiły się dużo wyższe, niż wtedy, kiedy wyjeżdżał z domu na wojnę.
     Okno zobaczyło w szybie jego twarz, zaczęło pobrzękiwać szybkami i aż spociło się ze wzruszenia. Dom poznał go natychmiast mimo upływu lat i zaczął go witać skrzypieniem schodów i desek na podłodze poddasza. Był już starym człowiekiem, ale dom wiedział : to nasz chłopiec. Nasz chłopiec, nasz chłopiec skrzypiał stary dom. Nasz chłopiec, nasz chłopiec wtórowały mu owocowe drzewa i kwiaty w ogrodzie. Wiatr szumiał w koronach drzew a te wyciągały swoje gałęzie w stronę domu i stukały nimi do okien, jakby chciały zawołać: choć do nas i pobaw się z nami… czy pamiętasz jak się po nas wspinałeś  do domku, który zrobił Ci tata?  

     Starszy pan przysiadł na kanapie i zapatrzył się przed siebie. Za oknem zachodziło słońce, niebo było różowawe a miejscami prawie ciemno malinowe i granatowe. Powoli zapadał zmrok. Okienko bardzo się cieszyło, że po tylu latach chłopiec nie zapomniał o starym domu i swoim pokoju na poddaszu. To tak, jakby obaj: i dom i chłopiec urodzili się na nowo a lata, kiedy chłopca tu nie było zniknęły w jednej chwili. Dom stał się młodszy a starszy pan przynajmniej na chwilę znów stał się chłopcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz