Translate

czwartek, lutego 18, 2016

Mufinka

    Właśnie otworzyły się drzwi piekarnika, Gruba Rękawica, pikowana, cała w biedronki, chwyciła blachę ze świeżo upieczonymi, gorącymi jeszcze, czekoladowymi mufinkami i wyciągnęła ją z piekarnika. Mufinki drzemały jeszcze w swoich foremkach. W piekarniku było naprawdę gorąco i zasnęły od razu, jak tylko je tam włożono. Spały sobie smacznie a śniły im się różne śmieszne rzeczy.
    Każda z mufinek miała oczy i nosek z rodzynek a buzię z paska smażonej w cukrze skóry pomarańczowej. Były grubiutkie, bo brzuszki miały wypchane różnymi pysznymi rzeczami: wiśniowymi konfiturami i powidłami, orzechami, rodzynkami i suszonymi owocami. Rękawica odstawiła blachę z gorącymi mufinkami na stół w pokoju, żeby wystygły, zanim domownicy przyjdą na podwieczorek.
    A aaaaa psik! Kichnęła jedna z mufinek i roześmiała się głośno swoim cieniutkim głosikiem. Hi hi hi hi ojej ojej ! Coś właśnie połachotało ją w nos.
   Czarny kot, który dotąd spał rozciągnięty jak długi na stole, postanowił zaprzyjaźnić się ze smakowitymi mufinkami. Obwąchując je, właśnie jedną z nich połachotał swoimi wąsami.
   Kot ze strachu nastroszył się cały i skoczył na równe łapy. Mufinka też przestraszona wyskoczyła z foremki, potoczyła się po stole i spadła na podłogę. Kot za nią, mufinka pod kaloryfer. Biegali bawiąc się w berka po całym pokoju, aż nadeszła  Gruba Rękawica w biedronki, podniosła z podłogi mufinkę i włożyła ją do foremki.
   Kot też dostał za swoje od Rękawicy : psik, kocie, psik ze stołu i proszę więcej nie dotykać mufinek! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz