Translate

wtorek, czerwca 17, 2014

Bob, starszy brat Lolcia



Tytuł oryginału: Boba, Lolin stariji  brat
Autorzy:  Milan Mihaljčić 
Przekład z języka serbskiego: Ewa Oranowska

Bob nie lubił Lolcia, swojego młodszego brata. Ciągle walił go ogonem po uszach.
 Za to Lolcio uwielbiał Boba.
Bob był  po prostu BOBEM dopóki nie urodził się Lolcio. Wtedy stał się BOBEM, STARSZYM BRATEM LOLCIA.
Lolcio nigdy nie był po prostu Lolciem. Zawsze był LOLCIEM, MŁODSZYM BRATEM BOBA.
Bob lubił najbardziej czasy, kiedy był po prostu Bobem. Kiedyś był najszczęśliwszy na świecie: mama była tylko jego mamą a tata był tylko jego tatą. Był jakiś porządek.
Lolcio lubił być bratem Boba. Był najszczęśliwszy na świecie: mama była ich mamą a tata był ich tatą. Normalnie.
Wszystko było lepsze zanim się urodziłeś - mówił Bob bratu.  - Co rozumiesz kiedy mówisz ZANIM? - dziwił się Lolcio.  - Ty zupełnie nic nie rozumiesz! - wściekał się Bob. Zaraz znów dam Ci po uszach.
Pewnego dnia mama powiedziała braciom, że urodzi im siostrzyczkę. Lolcio podskoczył z radości ale Bob milczał. Dopiero teraz nic już nie będzie tak jak dawniej. Mama i tata już go nie kochają, myślał sobie i dlatego chcą mieć nowe dziecko.
Gdy tylko nadeszła noc, Bob wybiegł z domu przed siebie (kangury potrafią to zrobić trzema skokami). Skakał przed siebie bez zatrzymywania się, aż dobiegł do morza.
Na piaszczystej plaży ujrzał maleńkiego zółwika, Jego ogromni rodzice spali.
Jestem Bob - powiedział kangur.
-Ja jestem żółw olbrzymi Mimi.
-Olbrzymi? - zdziwił się Bob
-Dobrze, dobrze, jeszcze nie, ale będę za sto lat.
- Sto lat to dużo - powiedział Bob
- Co będziesz robić przez ten cały czas?
- Będę się bawić.
Bob westchnął:
- Ja też bym tak chciał. Bawić się przez sto lat z mamą i tatą.
- Ależ ja nie będę się bawiła z mama i tatą - powiedziała Mimi- oni mają bardzo dużo pracy.
- No to z kim?- zapytał Bob
Mimi zaprowadziła go pod kwitnący kaktus. Pod nim, do połowy w piasku leżało osiem jaj. Będę się bawić z nimi. To są moje cztery siostry i czterech braci - powiedziała z dumą Mimi.
- Ale to są tylko jaja- zauważył Bob.
-Ja wczoraj też byłam jajem - wyjaśniła Mimi. Wylęgłam się trochę wcześniej. Wiesz, nudziłam się, więc wymyśliłam każdemu imię.
Goca, Moma, Nena, Laza, Sasza, Maja, Mira, Piotrek (napisy na jajach)
Nagle jedno z jajek zaczęło trzeszczeć, trzeszczeć, trzeszczeć... i pękło! Z jajka wyjrzała mała główka.
- Cześć Moma! - krzyknęła Mimi i objęła braciszka.  Nagle znów słychać odezwał się trzask. Nie jednego jaja, ale drugiego, trzeciego, czwartego...
Bob skakał ile sił w nogach ( a dla  kangura to wcale nie mało). Chciał zdążyć do domu przed wschodem słońca, zanim ktoś zauważy że go nie ma.
Kiedy się zjawił wszyscy jeszcze spali. Przytulił się do brata i szepnął mu na ucho:
 - Lolcio, mój kochany Lolcio! Obudź się, coś wymyśliłem!
 Co wymyśliłeś Bob? - zapytał  zaspany Lolcio.
- Imię dla naszej siostrzyczki. Będzie się nazywała Mimi.

Następnego dnia urodziła się Mimi, młodsza siostra Boba i Lolcia. Ona nigdy nie będzie tylko Mimi. Zawsze będzie MŁODSZĄ SIOSTRĄ BOBA I LOLCIA. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz