Translate

wtorek, listopada 11, 2014

Świateczne przygotowania

W Niebie panował okropny harmider. Wszyscy gdzieś przed siebie pędzili, choć nie bardzo wiedzieli, dokąd i po co  aż tak bardzo się spieszą. Aniołki potykały się co krok i gdyby nie skrzydełka,  porozbijały by sobie noski. Już czas, już czas, nie zdążymy, nie zdążymy i dzieci nie dostaną prezentów...
A gdzie jest Święty Mikołaj ? Wszyscy szukali Świętego Mikołaja, a tymczasem staruszek  spał sobie spokojnie na miękkiej poduszce, przykryty ciepłą kołdrą i śniło mu się, że znów jest małym chłopcem, który niecierpliwie czeka na prezenty które ma dostać pod choinkę. Napisał przecież już dawno  list do Świętego Mikołaja prosząc o rower, koniecznie czerwono-żółty, o wielką kolorową piłkę plażową i małego, żywego, łaciatego pieska który byłby jego najwierniejszym przyjacielem.
 Z kuchni dochodziły najprzyjemniejsze świąteczne zapachy : kapusty z grzybami, zupy grzybowej i barszczu,  wanilii i zapachu migdałowego, pieczonego ciasta, maku z bakaliami, a przede wszystkim pierników, których w te święta nigdy nie mogło zabraknąć.... Święty Mikołaj już właśnie wyciągał rękę, żeby wyjąć spod choinki najmniejszą paczuszkę, zawiniętą w piękny błyszczący papier w złote gwiazdki , zawiązany aksamitną, czerwoną wstążką. Wbrew pozorom najmniejsze prezenty bywają najcenniejsze. Więc Święty Mikołaj właśnie wyciągnął rękę po paczuszkę, kiedy nagle ... obudził go dźwięk dzwonków przy saniach i pobrzękiwanie uprzęży.
Renifery były już zaprzężone do sań  i postukiwały  niecierpliwie racicami w oczekiwaniu na moment, kiedy wzbiją się w usłane  gwiazdami niebo żeby w porę dotrzeć z gwiazdkowymi prezentami do wszystkich dzieci na całym świecie, które  napisały listy do Świętego Mikołaja, a także do tych, które nie napisały listów bo nie miały odwagi i teraz siedzą smutne i samotne nie mając nadziei na żaden prezent. Aniołki i Dobre Duszki żwawo krzątały się upychając na saniach ostatnie worki z prezentami. Wydawać się mogło, że tyle prezentów (te, które były zamówione i prezenty  niespodzianki dla tych, co nie mieli odwagi o nic prosić) nie zmieszczą się w saniach, ale w bajce wszystko jest przecież możliwe, więc sanie okazały się  bezgranicznie pojemne.
Kiedy Święty Mikołaj miał rozpakować swój prezent, nagle się obudził, wyjrzał przez okienko swojego domu, zobaczył gotowy zaprzęg, załadowane prezentami sanie więc co sił w nogach popędził po swój czerwony  strój. Co by powiedziały dzieci na całym świecie, gdyby nagle wyglądając przez okno,  ujrzały Świętego Mikołaja w piżamie?
Piękny sen Świętego Mikołaja nagle się skończył, ale gdzieś głęboko, w sercu, nadal był małym chłopcem czekającym na prezenty, bo tak naprawdę wszyscy dorośli, nawetr babcie i dziadkowie,  w głębi duszy zawsze pozostają małymi dziewczynkami i małymi chłopcami, chociaż najczęściej nie chcą się do tego przyznać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz